Olimpiada dostarczyła nam wielu narracji, w tym skandali, momentów wzruszeń i osobliwych zdarzeń. Wśród tych historii jest niezwykła opowieść o Jordanie Windle, amerykańskim nurku, który zajął dziewiąte miejsce i nie wzbudził większego zainteresowania.
Jednak jego podróż jest dość niezwykła. Na początku XXI wieku emerytowany oficer Jerry Windle, który zawsze chciał mieć dzieci, miał trudności z założeniem rodziny ze względu na swoją nietradycyjną orientację. Po przeczytaniu o sierotach w Kambodży odwiedził sierociniec i adoptował 18-miesięcznego chłopca, który był bardzo chory i stracił rodziców. Jerry nadał mu imię Jordan, a nowa rodzina stanęła w obliczu poważnych trudności, ale ich miłość przezwyciężyła te wyzwania.
Jordan w końcu nauczył się angielskiego, wyzdrowiał z choroby i zaczął nurkować po tym, jak został zauważony przez trenera. Po dwóch próbach stworzył amerykańską drużynę nurkową mężczyzn i wystartował na igrzyskach olimpijskich w 2021 roku, gdzie zajął dziewiąte miejsce.
Pomimo tego, że zawdzięcza wszystko swojemu przybranemu ojcu, Jordan nie zapomniał o swoim kambodżańskim dziedzictwie i podczas nurkowania nosi flagę swojego kraju na piersi. Jordan i Jerry są współautorami książki dla dzieci o ich historii, która podkreśla moc prawdziwej miłości.
Chociaż Jordan nie zdobył medalu, jego historia wciąż jest imponująca, a dzięki wsparciu ojca ma przed sobą świetlaną przyszłość. Decyzja Jerry’ego o adopcji Jordana była odważna i godna szacunku.
Co myślisz?